Nigdy nie myślałam ze mi się coś takiego przydarzy. Takie
rzeczy zdarzają się tylko w książkach . A jednak stałam tu teraz i patrzałam na
to co oni robią nawet ni kiwając palcem. Bo sama robiłam to samo. Kiedyś
byłam zwyczajną dziewczyną . teraz moje życie
się pogmatwało na wszystkie możliwe sposoby.. Nie wiem co już mam myśleć i komu
ufać . Przecież nie mogę ufać nawet samej sobie.... Jestem Inna niż wszyscy.
Rozdział 1
Spotkanie
Biegłam przez las.
Byłam w samej koszulce nocnej i krótkich spodenkach. Wiedziałam że muszę uciekać. Coś mnie goniło . Coś
strasznego. Gałęzie raz po raz
uderzały mnie w twarz, kamienie raniły w stopy.Nagle to Coś złapało mnie za
rękę. Upadłam . Zaczęłam kopać i
próbowałam się uwolnić. Przewróciłam się na plecy i wtedy zobaczyłam to. Wielkie oczy ,czarne ,bez końca. Wydałam z siebie najbardziej dziewczęcy pisk. To Coś mnie
ugryzło. I wtedy się obudziłam.
Budzę się cała
spocona, wystraszona zupełnie bez powodu
i z dziwny przeczuciem że nie
powinnam wstawać z łóżka.Ignoruje te
ostrzeżenia i szybko wstaje. Kręci mnie się w głowie i latają mi przed oczami
czarne plamki , lecz daje rade dojść
do kuchni. Nalewam sobie szklankę soku
pomarańczowego i siadam na krześle. Moja siostra Livia jeszcze śpi chodziarz zostało tylko 30 min do rozpoczęcia lekcji .
Co za śpioch -myślę . Cóż jak zamierza się spóźnić w pierwszy dzień szkoły to jej sprawa. Robię sobie kanapkę z dżemem malinowym jak
codziennie. Nie mam pojęcia dlaczego nadal jem ten cholerny dżem. Nie cierpię go lecz stało się to moją tradycją że co
dziennie z rana jem dżem. Już nawet automatycznie wyjmuje go z lodówki . Moje
przemyślenia na temat dżemu przerywa Livia która właśnie wstała i siada na
krześle obok mnie. Mimo tego że jesteśmy bliźniaczkami nie jesteśmy do siebie
podobne. Livia ma czerwone włosy ( chodziarz tak naprawdę jest blondynką) pełno
kolczyków i tatuaży. Ma oczy o
nieokreślonym kolorze i nosi okulary .Tak ogromne że jej oczy wydają się jeszcze
mniejsze. Mimo tego jest ładna. Dziwna ,
ale ładna . I o dziwo dużo chłopaków na nią leci. Ja jestem jej przeciwieństwem
mam naturalnie czarne włosy ( chodziarz nie wiem jak to możliwe bo moi rodzice mają blond włosy) , czarne oczy i zupełnie przeciętną twarz. Livia uważa
ze jestem ładna , lecz ja mam inne
zdanie.
-Nina zrobisz mi śniadanie?- Livia jak zwykle nic się nie
chce.
-Haha . Zrób se sama Liv , nie jesteś dzieckiem . Ja spadam
, podwieźć cię?- Mam prawo jazdy w przeciwieństwie do Livi , która jest już
niebezpieczna bez samochodu a jeżdżąc rozwaliła by pół miasta. Jednak ma chłopaka
który ją podwozi – szczęściara. Ja też miałam chłopaka, ale okazał się skończonym dupkiem i chętnie przejechałabym go swoim jeepem . Wszyscy się dziwią że taka dziewczyna jak ja potrafi
prowadzić samochód bo cóż większość
lasek ze szkoły nie potrafi prowadzić nawet skutera.
-Nie dzięki, pojadę z Jackiem.
-Spoko cześć .
Wychodzę z naszego
domu . Jest to piękny wiktoriański domek z małym ogródkiem . Uwielbiam ten
ogródek – zawsze tam przesiaduje gdy jest mi źle. Na podjeździe stoi mój jeep commander .Jest cały czarny. Uwielbiam te auto. Torbę wrzucam na miejsce
pasażera a sama siadam za kierownicą.Cała droga mija mi w miarę spokojnie nie
licząc tego że jakiś debil kierujący
volvo wjechałby we mnie. A to ponoć dziewczyny jeżdżą gorzej . Rzucam w jego stronę kilka przekleństw i jadę dalej.
W lusterku widzę, że volvo prowadzi całkiem niezły chłopak w moim wieku . Od razu wpada mi w oko. Cóż gdyby nie był
debilem chcącym skasować mi auto może bym się nim zainteresowała.
************************************
Stawiam jeepa na moim stałym miejscu i idę w stronę szkoły.
Prz okazji przeglądam się w szybach aut.
Nie wyglądam aż tak źle . Włosy są okej .
Nawet ubrałam jedną z
ładniejszych bluzek jakie mam i podarte
krótkie spodenki. Na nogach mam moje kochane jordany . Są trochę zniszczone, ale i tak je uwielbiam.
Wchodzę do szkoły i od razu spotykam się z moimi przyjaciółmi. Witam się najpierw
z Hanną.Hanna jest blondynką , ale wcale
nie jest głupia. Później przytulam Aleksa . Uwielbiam go. Ma brązowe włosy
i jest bardzo, ale to bardzo przystojny i
do tego ma świetny charakter. Jednak
traktuje go jak brata. Na końcu witam
się z Vivą i Bartkiem. Są parą od
jakiegoś roku i są bardzo ,ale to bardzo słodcy. Czasami aż za bardzo.
-Co tam Nina?- pyta
się mnie Hanna a przy okazji je babeczkę
. Uwielbia babeczki.
- Okej nie licząc tego ze jakiś idiota chciał mnie
przejechać . Mówię wam nie którzy faceci nie powinni wsiadać za kółko.
-Ejjj babki też
jeżdżą okropnie .- Mówi Aleks .
- Racja w sumie. Jestem kobietą i by powinnam się stawiać
za kobietkami, ale w tym przypadku masz rację.
-Wow , weźcie
przerwijcie sobie tę rozmowę na chwile i spójrzcie lepiej jakie ciacho i do tego ma niezłe auto.-Mówi
Viva.
- A to nie ja jestem ciachem ?-pyta się jej Bartek.
- Ty jesteś wielkim tortem kochany . -Mówiąc to całuje go
prosto w usta. Fujj , nie przy ludziach.
Odwracam się i patrze czym oni się tak ekscytują . O nie...
tylko nie to.
-To ten idiota który chciał mnie rozwalić !-krzyczę.
Z volvo właśnie tego
który chciał mnie zepchnąć z drogi wysiada chłopak.Musze przyznać jest przystojny. I ubiera się okej.
Ma czarne włosy i piękne niebieskie oczy. Nagle nasze spojrzenia się krzyżują. Stoimy tak chyba przez dobrą minutę .Czuję motylki w brzuchu.O nie tylko nie teraz dopiero co się pozbierałam po Jevie .Nie chce znowu przez to samo przechodzić. Nagle uśmiecha się i idzie w naszym kierunku. Zdezorientowana odwracam się tyłem do tego chłopaka i
udaje że nic się nie stało.Może prze.jedzie obok
-Hmm Nina wydaje się mi ze te ciacho idzie prosto na ciebie.
Weź się odwróć.-mówi Hanna.
W tej samej chwili odzywa się ten chłopak .
-Jestem Oliver.I dopiero co przeniosłem się do tej szkoły. Mogłabyś
mnie zaprowadzić do sekretariatu?-Ma piękny głos , bardzo melodyjny. Odwracam się. I patrze znowu w te cholernie piękne oczy.
Jednak czuje niepokój patrząc na
niego . Jakby cichy głosik ostrzegał mnie że jest on niebezpieczny, że
mnie zrani. Poddaje się temu głosikowi i nagle mówię coś co zaskoczyło również
mnie.Bo z natury jestem miła.
-Nie . Nie wiem
gdzie jest sekretariat. Moja przyjaciółka Hanna cię zaprowadzi.- I pcham Hanne w jego
stronę.- A tak przy okazji
to uważaj jak jeździsz.
Oliver patrzy na mnie wielkimi oczami. Ha pewnie nie
przywykł do odrzucenia – myślę. Hanna starając się złagodzić sytuacje ciągnie tego nowego w stronę sekretariatu.Zapada
nienaturalna cisza . wszyscy się na mnie
patrzą z niedowierzaniem .
-Nina, ale on tylko chciał.....-zaczyna Viva.
-Wiem...-przerywam jej- nie wracajmy do tego ,chodźmy
za chwile zadzwoni dzwonek.
Rzeczywiście miałam racje i sekundę później dzwoni dzwonek. Po cichu dziękuje mu za to ,
ze uratował mnie z opresji.
************************************
Na lekcjach nic się nie działo. Wszystko było takie same. Głupiutkie dziewczyny ( zazwyczaj
blondynki ) robiły z siebie idiotki i
jak zwykle chodziły w spódniczkach w
których widać im było tyłek. Mięśniaki
przed nimi oczywiście wyprężali muskuły i chcieli być fajni( co im nie
wychodziło . Znowu kujony..... no cóż jak zwykle zakuwali. A ja byłam jakby
pośrodku . Na nic zdały się próby poprawienia mi humoru przez moich przyjaciół.
To tylko pogarszało sytuacje. Cały czas o nim myślałam. Nie mogę uwierzyć ,że się tak zachowałam. Ale on
tak na mnie zadziałał ........ Przy
nim powiedziałam coś co bym nigdy nie
powiedziała. To wszystko przez te jego oczy i głos. Boje się co powiem następnym
razem gdy go zobaczę. W końcu zadzwonił ubłagany ostatni dzwonek i wybiegłam z klasy. Hanna
coś za mną wołała ale ja pobiegłam do
samochodu i odjechałam. Do domu dotarłam w 30 min . Przywitałam się z mamą i tatą i
padłam na łóżko. Po 2 godzinach dzwoni do mnie Hanna.
-Cześć , buntowniczko. Dzwonie bo chce się zapytać czy pojechałabyś z nami
do galerii?
Już chciałam odrzucić jej propozycje gdy nagle zmieniłam
zdanie. Dlaczego przez jakiegoś chłopaka którego nie znałam miałabym siedzieć
cały czas w domu?
-Jasne daj mi 15 min.
************************************
W galerii było dobrze . Jednak cały czas o nim myślałam . Cały czas go widziałam . I do tego jak wracałam wydawało mnie się , ze ktoś mnie śledzi. Wydaje mi się , ze popadam w obłęd.Nawet jak zasypiałam myślałam , że ktoś mnie obserwuje. Nie mogłam zasnąć bardzo długo , lecz po kilku godzinach wreszcie mi się udało.
Mam nadzieję , ze wam się podobało.
Byłabym bardzo zadowolona gdybyście w komentarzach napisali czy jest to fajne czy też nie.
I czy w ogóle jest sens żebym nadal to pisała.
Do następnego wpisu!
Popracuj nad wyglądem tekstu, bo trudno się go czyta. Masz kilka błędów. Zjadasz końcówki. Powinnaś doszlifować opisy i popracować trochę nad dialogami, żeby nie były takie sztywne.
OdpowiedzUsuńWróciłam do bloga dar-przekletych.blogspot.com
Jeżeli jesteś ciekawa dalszej części historii - zapraszam.